Autor |
Wiadomość |
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Pią 11:44, 16 Lis 2007 |
|
Wyspa na której znaleźli się Galamird oraz drugi podróżnik Terino. Jest to nieznane terytorium, wołanie o pomoc niewiele się tutaj zda.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Khazar
Władca Otchłani
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 13:39, 16 Lis 2007 |
|
Dobra, możesz go pochować jak chcesz, w sumie dobrze, nie będzie śmierdział - powiedział Galamird sącząc winko. Widząc, że marynarz kopie dół i zamierza pochować kapłana, zbulwersował się. Nie nie nie, najpierw muszę go przeszukać, eee no wiesz, jemu i tak to się nie przyda - powiedział Galamird.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Pią 14:45, 16 Lis 2007 |
|
- Eee... No w sumie racja.- Młody człowiek zaczął go przeszukiwać.
- Jak on chciał przeżyć?? Ma na sobie tylko te szaty i pusty mokry zresztą pergamin... Wiesz, może się nam to przydać.- Zdjął wszystko z niego i wrzucił do małego dołku. Zasypał niewielką ilością ziemi i siadł na jakimś głazie.
- Łódź się rozbiła... Leżą tylko deski które morze wyrzuciło tak jak nas. Leżą tam. Poza tym jestem Terino, a ty zapewne Galamird... Co robimy?- Spytał rozglądając się.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Khazar
Władca Otchłani
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 16:15, 17 Lis 2007 |
|
Galamird rozglądał się dookoła. Musimy zbadać jak najprędzej tą wysepkę. Zapuśćmy się w jej głąb, miej broń w pogotowiu. No i schowaj gdzieś te deski, mogą się przydać.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Sob 18:47, 17 Lis 2007 |
|
- Wyspa nie może być duża. Zresztą, możemy się wspiąć na tę górkę. - Powiedział i zaczął się po niej wspinać. Po ok. pół godzinnej wspinaczce dotarli na szczyt.
- Wszystko jasne... Wyspa jest na tyle duża że mogą tutaj mieszkać najwyżej dziki... Tutaj może się osiedlimy, co?- Spytał patrząc na kotlinę. Była ona w "górze" na której stali. Jedynie co jej brakowało do miana mieszkania to dach i drzwi oraz w ostateczności okna. Zamiast drzwi z jednej strony widniała dziura na szerokość ok 50 cm, a wysokość dwóch metrów.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Khazar
Władca Otchłani
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 19:06, 17 Lis 2007 |
|
Przynieś deski - powiedział Galamird do towarzysza. Sam wziął sztylet i ostrożnie, powoli ścinał korę z drzew. Oczywiście były to dość cienkie pasemka. Miały służyć za liny, którymi powiązaliby chatę do kupy. Gdy marynarz wrócił Galamird zabrał go w głąb wyspy w poszukiwaniu. Czegokolwiek.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Nie 13:09, 18 Lis 2007 |
|
- Czekaj, czekaj...- Zatrzymał go. Zeszli razem do kotlinki. Tam w rogu położyli drewno.
- A więc tak. Widziałem jakieś takie wysokie drzewa. Słyszałem o tym, to jest coś jak... Eee... Pelma... Polma... No... Aaa, Palma! Wiesz, takie wysokie drzewa z takimi wielkimi liśćmi, a rosną na nich Kokosy! To takie wielkie orzechy a w nich jest sok młodości, normalnie nazywając mleczkiem kokosowym. Jakbyśmy pozbierali trochę tych liści i trochę... Czegoś co by posłużyło za linę, moglibyśmy zrobić coś na kształt szałasu. - Zaczął sie rozglądać.
- To jest miejsce w sam raz na zasiedlenie. Patrz, tutaj mamy czysty strumyk, a tutaj... O Boże... Mamy trzy krzaczki papryki! Trzeba będzie to zebrać i poczekać na następną wiosnę o ile stąd nie wypłyniemy, wtedy posadzi się kilka następnych krzaczków. Kotlinka jest na tyle duża że nie musimy mieć zbyt wielkiego dachu. Nadążasz?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Khazar
Władca Otchłani
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 13:19, 18 Lis 2007 |
|
Oczywiście. Ale nie przeżyjemy żywiąc się wyłącznie papryką. Trzeba byłoby zacząć łowić ryby, albo chodzić na polowania. Ale jak zauważyłeś wyspa jest mała, zbyt wielkiego zwierza tu nie upolujemy. Zajmij się organizacją szałasu a ja zapuszczę się wgłąb wyspy - powiedział Galamird i ruszył w głąb nowo poznanego lądu.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Pon 14:05, 19 Lis 2007 |
|
- Ej, jak znajdziesz pnącza gdzieś to zetnij trochę!- Krzyknął na końcu i zszedł do kotlinki. Galamird zwiedzając wyspę natknął sie na dzika, jakiś dziwny krzak z białymi owocami. Poza tym na kilku wysokich drzewach były długie pnącza.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Khazar
Władca Otchłani
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 14:45, 19 Lis 2007 |
|
Galamird chciał rzucić nożem. Wiatru praktycznie nie było, w końcu byli w lesie. Chwycił więc sztylet do rzucania, ale pomyślał, że dzik może uciec. Wziął więc sztylet do walki wręcz i kucnął. Posuwał się tak powoli w stronę nic nie spodziewającego się stwora.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Wto 14:21, 20 Lis 2007 |
|
Dzięki temu że wiatru nie było, a dziki stały tyłem do Galamirda nie wyczuły go. Jednak na pewnej odległości wystraszyły się grzmotu i uciekły. Zaczął padać lekki deszczyk. Galamirdowi zostało zidentyfikować nieznany owoc na krzaku lub pozbierać pnącza. Mógł równie dobrze iść dalej lub zawrócić.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Khazar
Władca Otchłani
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 16:33, 20 Lis 2007 |
|
Galamird nie zamierzał niczego identyfikować, zerwał owoc z krzaczka, ściął kilka pnącz. Wrócił do kotliny, rzucił pod nos rozbitkowi pnącza, owoc schował za pazuchą. Nie reagując na zagadywanie obrócił się na pięcie i ruszył ponownie w las.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Pią 17:11, 23 Lis 2007 |
|
Gdy tak szedł widział po drodze wiele takich krzaków. Wiele pnączy... Doszedł na drugi koniec wyspy gdzie znalazł bananowce, palmy z kokosami, coś co przypominało jagody na malutkim krzaku. Prócz tego zauważył coś jeszcze. dokładnie przed nim widniała wyspa podobna do tej na której jest ich miasto.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Khazar
Władca Otchłani
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 17:32, 23 Lis 2007 |
|
Zerwał banana, zjadł go patrząc na wyspę. Zerwał kilka bananów, garść jagód i dwa kokosy. Spokojnie odwrócił się na pięcie i ruszył do obozu. Na miejscu opowiedział o tym, co znalazł.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
extractor
Moderator
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Pią 20:47, 23 Lis 2007 |
|
- Tak, jednak najpierw musimy się zasiedlić tutaj. zdążyłem postawić coś na kształt rusztowania. Patrz, powbijałem naokoło dechy, związałem lianami. Dach zrobiłem z pozbieranych liści palmowych... Trzeba będzie pilnować i co jakiś czas to naprawiać, bo jednak to tylko szałas. To, to nie są jagody tylko szkarlatka. Jak to zjesz będziesz mial silne wymioty. Dodawane jest do leków na zatrucia. Wiesz ktoś wypije truciznę, daje mu się lek a ten wszystko zwróci... Spróbujemy rozpalić ognisko? Znalazłem krzemienie. Mamy trochę drewna... A z drzewnego popiołu wymieszanego z ziemią można zrobić żyzną ziemię i posadzić coś.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|